MKS 0-1 Wyzwolenie, kolejna porażka

MKS Siemianowiczanka Siemianowice

Niestety! Kolejny raz drużyna Siemianowiczanki musiała uznać wyższość rywala, tym bardziej boli to, że musiało się to stać na własnym boisku…
W sobotnie popołudnie siemianowiczanie podejmowali równie słabo prezentujący się od początku rozgrywek AKS Wyzwolenie Chorzów. Goście do dej pory mieli na swoim koncie tylko jeden punkt. Od początku spotkania zawodnicy Ciaciany chcieli szybko zdobyć bramkę aby potem spokojnie grać. Niestety znów po naszych niecelnych podaniach pozwoliliśmy przeciwnikowi stworzyć sobie groźne sytuacje bo już w pierwszym kwadransie chorzowianie mieli świetną sytuację kiedy to próbowali przelobować naszego bramkarza, jednak na całe szczęście fenomenalną interwencją popisał się Damian Gieracz i wybił piłkę na rzut rożny. Po tej sytuacji to znów my przeważamy w posiadaniu piłki i to my próbujemy znaleźć drogę do bramki rywala niestety bez skutku. Po jednym z przechwytów zespół Wyzwolenia kontratakuje gdzie po niecelnym podaniu fauluje Jarosław Szurek i sędzia dyktuje rzut wolny, a naszemu zawodnikowi pokazuje żółty kartonik. Chorzowianie próbują strzału ze stałego fragmentu gry z okolic 17 metra przed naszą bramką i tam niefortunnie interweniuje Kamil Ogryzek, który chroniąc twarz odbija piłkę ręką, a sędzia w tej kontrowersyjnej sytuacji wskazuję na jedenastkę. Mimo iż Gieracz wyczuł intencje przeciwnika i rzucił się w odpowiedni róg to niestety nie sięga piłki i na 2 minuty przed końcem spotkania dostajemy bramkę do szatni. 

W przerwie trener Molek podbudowuje swoich zawodników, aby Ci odrobili straty w drugiej części spotkania i po zmianie stron od razu widać, co chcemy osiągnąć. Już od początku drugiej połowy groźnie atakujemy i naciskamy rywala. Swoje dwie dobre okazje niestety marnuje Mateusz Tomczyk, a po nim Marcin Cuber czy też Damian Kowalczyk lub Daniel Albrecht, który pokazał się na boisku w tej części meczu. Piłkarze AKSu już nie wiele nam zagrozili, sporadycznie atakowali, a skupili się głównie na obronie. W 82 minucie bez powodu uderzony łokciem w twarz zostaje Albrecht przez bramkarza gości i nie wiedzieć czemu żaden sędzia nie reaguje, dopiero po interwencji naszych zawodników sędzia przerywa grę i karze golkipera z Chorzowa żółtym kartonikiem za to zagranie, jednak ku zdziwieniu wszystkim po takim zagraniu sędzia nie gwizda rzutu karnego, a rozpoczyna grę od… rzutu sędziowskiego. W końcówce próbowaliśmy jeszcze odrobić stratę i wyciągnąć remis w tym spotkaniu jednak znowu bez skutku.
Sędzia kończy spotkanie i to goście cieszą się z 3 punktów a nie my.

Dla osłody tego weekendu możemy wspomnieć, że dzisiaj swój pierwszy mecz w tym sezonie wygrała drużyna rezerw MKSu. Drugi garnitur Siemianowiczanki pokonał u siebie zespół Kolejarza Katowice 2-0, a Bramki zdobywali Mateusz Kłos (który przyszedł do nas właśnie z Kolejarza) oraz Daniel Marona. Wszystkie bramki padły w drugiej części spotkania, a mecz odbył się w ramach 4 kolejki katowickiej A klasy.

 

{tab MKS}

Trener: Marcin Molek
Asystent: Michał Szyguła

Gieracz – Ogryzek, Mierzwa, Szurek, Klaus S. – Tomczyk, Bobryk, Cuber(73’Czopa), Jankowski, Gładkowski(62’Albrecht) – Kowalczyk
Rezerwowi: Szczerbiński – Klaus M., Wanot, Wójcikowski, Siejak

{tab Wyzwolenie}

Trener: Wagner Grzegorz
Widera – Krotufil, Serafin, Maciejewski, Winciersz(65’Ciksza)- Kocur, Kopystyński(86’Sochowski), Doza, Ściętek – Balzer, Pogoda(54’Piwowadczyk)
Rezerwowi: Stopyra- Sopolski, Okwieka, Kaczmarczyk, Liksza

{tab Sędziowie}

Główny: Należnik Artur
Asystenci: Dyszkiewicz Miłosz oraz Biernaś Krzysztof
Wszyscy KS Katowice

{/tabs}