Siemianowiczanka jak dotąd w Parku Pszczelnik tylko wygrywa, tym razem ofiarą Ciaciany był Orzeł Miedary.
Już od 3 minuty prowadziliśmy za sprawą Konrada Grosmana, a sam mecz był można powiedzieć dość brutalny. Świadczy o tym spora ilość fauli obu ekip. Siemianowiczanie mogli zdecydowanie wygrać wyższym wynikiem gdyby nie brak skuteczności w kilku dogodnych sytuacjach.
Do samego końca nie było przesądzone kto wygra. Kropkę nad „i” postawił Damian Kowalczyk który w 81 minucie zameldował się na boisku a już w 86 minucie pokonał lobem bramkarza z Miedar.